- Bielikov. - zaczął mój ojciec z tym swoim uśmiechem, który nie oznaczał nic dobrego. - Pamiętasz, że mieliśmy iść na polowanie? I jeszcze jesteśmy umówieni z Gregorym na wódkę? Co powiesz na jutro? Pojedziemy sobie gdzieś na polowanie, co ty na to?
Matka patrzyła na ojca, jakby właśnie oświadczył jej, że jest Marsjaninem. Chyba myślała, tak samo jak ja, że Abe zacznie się drzeć. Ale coś mi się tu nie podobało... Abe był zbyt miły.
- Oczywiście panie Mazur. - powiedział mój przyszły mąż uśmiechając się niewinnie.
- Ode mnie macie błogosławieństwo. - powiedziała Janine i podeszła nas przytulić.
Mimo, że byłam zła na matkę. To zrozumiałam, że nie mam powodu. Kiedyś była inna, oschła i nieprzyjemna. Ale teraz starała się to naprawić. Może to dziecko, wcale nie było zamierzone? Ale moment, jakim cudem ukrywała z ojcem to, że do siebie wrócili? Moi rodzice są zadziwiający.
- Dziękuję mamo. - powiedziałam, gdy mnie przytulała.
- Dziękuję pani Hathaway. - powiedziała Dimitr, a gdy moja mama go przytuliła przez sekundę był zdezorientowany, ale odwzajemnił uścisk.
- Och Dimitr, daj sobie spokój z tym. Możesz mówić mi "mamo".
I w tym momencie wszyscy spojrzeli na moją matkę jak na wariatkę. Bo mimo, że Janine Hathaway się zmieniła, nikt nie spodziewałby się, że tak bardzo.
Po chwili podszedł do nas wuj Gregory.
- Rose, widzę Cię drugi raz w życiu, za pierwszym razem jak się urodziłaś, a teraz gdy mój przyjaciel Ci się oświadcza. - zaśmiał się i mnie przytulił, a Dimitra poklepał po plecach.
Następna była Lissa z Christianem. Rzuciła nam się na szyję i zaczęła płakać. Cała Lissa...
- To takie cudowne Rose. Wszystko Ci zaplanuję, nie martw się. - teraz to ja się śmiałam, dopiero Dimitr mi się oświadczył, a Lissa już ma wszystko zaplanowane.
- No Bielikov, nie wiem czy współczuć czy gratulować. - powiedział Christian i puścił do nas oczko.
- Jak się oświadczysz Lisse, to jej będziemy mogli tylko współczuć. - odgryzłam mu się.
- Czy wy chociaż raz w życiu możecie być dorośli? - spytali w tym samym czasie Lissa i Dimitr, a wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Po nich podeszła do nas Jill z Adrianem i oboje trzymali się za ręce! Dobra, to ja już nic nie rozumiem, parę dni temu on mówi, że mnie kocha, a teraz z Jill za rączkę idzie? Jego sprawa, ja już w to chyba nie wnikam.
- Szczęścia. - tylko tyle wydusiła z siebie Jill i też nas przytuliła.
Czas na Adriana. Boję się co powie. Co prawda pijemy tylko wino, ale jemu wiele nie potrzeba. Chociaż jak na niego patrzę to jeszcze się nie chwieje...
- No cóż Bielkov, dbaj o nią. - powiedział i tak samo jak Gregory, mnie przytulił, Dimitra poklepał.
No cóż to było bardzo dojrzałe. Nawet jak na Adriana. Stanął na wysokości zadania. Ale coś mi się zdaje, że to tylko pozory, żeby dobrze wypaść przed Jill...
Następne kilka godzin spędziliśmy na śmianiu się i piciu rosyjskiej wódki, Gregory zawołał kogoś żeby mu ją przyniósł. Oczywiście piłam tylko ja, Dimitr, Gregory, Abe i Christian. Moja matka nie mogła pić, nie dostała nawet kieliszka z winem, bo jest w ciąży, ale i tak by nie piła, bo nie lubi wódki. Lissa natomiast patrzyła na nas z lekkim zdegustowaniem, mogła pić winno ale nie wódkę, uważała, że to nieodpowiednie... A Jill jest nie pełnoletnia, a i tak Lissa by jej nie pozwoliła.
Gdy impreza się skończyła, rozeszliśmy się lekko chwiejnym krokiem do swoich pokoi. Przed drzwiami naszego mieszkania leżała paczka......
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Wybaczcie, że tak późno. Dzisiaj posta miało nie być, ale nie mogłam Was zawieść :) Powiedzcie co sądzicie o tym rozdziale.
Wyrobiłam się przed północą :D
OdpowiedzUsuńKurde bele! Znów nieodpowiedni moment! Rozdział świetny. Aw... Romitri.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam
Już się bałam że nie będzie ale jest świetny. Ciekawe co się stanie na tym polowaniu ?
OdpowiedzUsuńSuper ,co jest w tej paczce bo nie wytrzymam💫
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! :) Czekałam na ten moment :) a co jest w tej paczce ! :0 Pozdrawiam i czekam na następny ! :)
OdpowiedzUsuń