wtorek, 22 grudnia 2015

Rozdział 10

   O dziwo spotkanie było bardzo miłe. Gregory i Dimitr się pogodzili. Nawet umówiliśmy się za dwa dni na wódkę. Podobno Gregory przywiózł ją z Rosji. Marnie to widzę. Znowu się skończy, że nic nie będę pamiętać, a mój ukochany będzie miał ubaw. Strasznie się zdziwiłam gdy Gregory powiedział nam, że Dimitr kiedyś dużo pił. Nie potrafię sobie tego wyobrazić.
   Leżałam sobie właśnie na kanapie wtulona w mojego chłopaka, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Jeszcze trochę i wyprowadzimy się do jakiejś wsi, gdzie nikt nie będzie zawracał nam głowy co 5 minut. Po chwili patrzenia na Dimitra wiedziałam, że on nie zamierza się ruszyć. Pukanie się nasiliło. Podeszłam i otworzyłam drzwi. Do mieszkania wpadł Christian. Dobra, jego się tu nie spodziewałam.
- O co chodzi? - spytałam. Dimitr od razu znalazł się przy mnie.
- Li... - wydyszał.
- Lissa? - dokończył za niego Dimitr.
- Co z nią? - spytałam i zaprowadziłam go do salonu. Po chwili przeszła mu zadyszka.
- Próbowała wejść do głowy Adriana. I nagle.... Nie wiem co dokładnie się stało. Zasłabła.
- KIEDY?!
- Już godzinę temu. - odpowiedział przerażony.
- JAK TO GODZINĘ!!! Czemu nikt po mnie nie przyszedł?! - byłam wściekła. Powinien od razu do mnie przyjść. Ale zaraz, zaraz.... więź. Prawie o niej zapomniałam. Nie używałyśmy jej teraz z Lissą bo była byt delikatna i na wszelki wypadek ją wyłączyłyśmy.
  Christian chciał już coś odpowiedzieć ale mój ukochany go powstrzymał. Widocznie zauważył, że staram się z  nią połączyć. Po chwili udało mi się wejść do jej głowy. Była w śnie wywołanym przez użytkownika ducha.... Była w nim z Adrianem, a przynajmniej to z nim rozmawiała. Oboje siedzieli na trawie w parku niedaleko byłego pomniku, który Abe wyburzył podczas mojej ucieczki. Postanowiłam chwilę poczekać nim się wtrącę w ich rozmowę. Widocznie mnie nie zauważyli.
- Nadal ją kochasz? - spytała Lissa.
- Nie no skądże. Wybrałem się na misję samobójczą bo się nudzę.
- Czyli tak? - Lissa chciała żeby to powiedział.
- Tak. - skapitulował. - Nadal ją kocham. Nie wiem co ona widzi w Bielikovie. Nie powinienem był puszczać jej wtedy z nim.... Może siedzielibyśmy tera popijając drinka na jakiejś plaży. - rozmarzył się.
- Nic by to nie zmieniło. Ona go kochała od kiedy się poznali. Był dla niej kimś więcej niż tylko instruktorem i dobrze o tym wiesz.
- Taaa.... - Adrian był wyraźnie smutny.
- Nie obwiniaj się...
- Nie obwiniam. - prychnął. - Ona kiedyś od niego odejdzie?
- NIE - wtrąciłam się. - Nie miałam już ochoty słuchać tych ckliwych historii.
Podeszłam i rzuciłam się szczęśliwa, że Adrianowi nic nie jest. Przytulił mnie i staliśmy tak parę minut. Czułam jak całe napięcie go opuszcza.
- Hej little dampir, co tutaj robisz? I skąd się tu wzięłaś.
Spojrzałam na moją przyjaciółkę.
- COOO?! - Adrian był bardzo zdziwiony. - Nie wspomniałaś, że na nowo łączy was więź.
- Upss... Drobny szczegół. - zaśmiała się moja przyjaciółka.
- Skoro już tutaj jesteśmy. - spojrzałam na Adriana. - A ty jesteś... sobą to może wytłumaczycie mi co sie tutaj dzieje...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Wybaczcie, że taki krótki <3.


4 komentarze:

  1. Co ? Nie dlaczego kończysz w takim momęcie. Mam nadzieję że opiszesz spotkanie Dymitra i Gregora przy kieliszku. Świetny rozdział i czekam z niecierpliwością na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie popieram anonima na górze!!!
    PS Super rozdział. Czekam na następny i mam nadzieję, że mimo wigilii wstawisz rozdział. Bardzo tego chcę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę zawieść moich czytelników i w wigilię rozdział będzie <3

      Usuń
  3. Naprawdę świetnie piszesz❤️;)

    OdpowiedzUsuń