Leżałam sobie właśnie na kanapie wtulona w mojego chłopaka, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Jeszcze trochę i wyprowadzimy się do jakiejś wsi, gdzie nikt nie będzie zawracał nam głowy co 5 minut. Po chwili patrzenia na Dimitra wiedziałam, że on nie zamierza się ruszyć. Pukanie się nasiliło. Podeszłam i otworzyłam drzwi. Do mieszkania wpadł Christian. Dobra, jego się tu nie spodziewałam.
- O co chodzi? - spytałam. Dimitr od razu znalazł się przy mnie.
- Li... - wydyszał.
- Lissa? - dokończył za niego Dimitr.
- Co z nią? - spytałam i zaprowadziłam go do salonu. Po chwili przeszła mu zadyszka.
- Próbowała wejść do głowy Adriana. I nagle.... Nie wiem co dokładnie się stało. Zasłabła.
- KIEDY?!
- Już godzinę temu. - odpowiedział przerażony.
- JAK TO GODZINĘ!!! Czemu nikt po mnie nie przyszedł?! - byłam wściekła. Powinien od razu do mnie przyjść. Ale zaraz, zaraz.... więź. Prawie o niej zapomniałam. Nie używałyśmy jej teraz z Lissą bo była byt delikatna i na wszelki wypadek ją wyłączyłyśmy.
Christian chciał już coś odpowiedzieć ale mój ukochany go powstrzymał. Widocznie zauważył, że staram się z nią połączyć. Po chwili udało mi się wejść do jej głowy. Była w śnie wywołanym przez użytkownika ducha.... Była w nim z Adrianem, a przynajmniej to z nim rozmawiała. Oboje siedzieli na trawie w parku niedaleko byłego pomniku, który Abe wyburzył podczas mojej ucieczki. Postanowiłam chwilę poczekać nim się wtrącę w ich rozmowę. Widocznie mnie nie zauważyli.
- Nadal ją kochasz? - spytała Lissa.
- Nie no skądże. Wybrałem się na misję samobójczą bo się nudzę.
- Czyli tak? - Lissa chciała żeby to powiedział.
- Tak. - skapitulował. - Nadal ją kocham. Nie wiem co ona widzi w Bielikovie. Nie powinienem był puszczać jej wtedy z nim.... Może siedzielibyśmy tera popijając drinka na jakiejś plaży. - rozmarzył się.
- Nic by to nie zmieniło. Ona go kochała od kiedy się poznali. Był dla niej kimś więcej niż tylko instruktorem i dobrze o tym wiesz.
- Taaa.... - Adrian był wyraźnie smutny.
- Nie obwiniaj się...
- Nie obwiniam. - prychnął. - Ona kiedyś od niego odejdzie?
- NIE - wtrąciłam się. - Nie miałam już ochoty słuchać tych ckliwych historii.
Podeszłam i rzuciłam się szczęśliwa, że Adrianowi nic nie jest. Przytulił mnie i staliśmy tak parę minut. Czułam jak całe napięcie go opuszcza.
- Hej little dampir, co tutaj robisz? I skąd się tu wzięłaś.
Spojrzałam na moją przyjaciółkę.
- COOO?! - Adrian był bardzo zdziwiony. - Nie wspomniałaś, że na nowo łączy was więź.
- Upss... Drobny szczegół. - zaśmiała się moja przyjaciółka.
- Skoro już tutaj jesteśmy. - spojrzałam na Adriana. - A ty jesteś... sobą to może wytłumaczycie mi co sie tutaj dzieje...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Wybaczcie, że taki krótki <3.
Co ? Nie dlaczego kończysz w takim momęcie. Mam nadzieję że opiszesz spotkanie Dymitra i Gregora przy kieliszku. Świetny rozdział i czekam z niecierpliwością na następny
OdpowiedzUsuńZdecydowanie popieram anonima na górze!!!
OdpowiedzUsuńPS Super rozdział. Czekam na następny i mam nadzieję, że mimo wigilii wstawisz rozdział. Bardzo tego chcę...
Nie mogę zawieść moich czytelników i w wigilię rozdział będzie <3
UsuńNaprawdę świetnie piszesz❤️;)
OdpowiedzUsuń